Lepiej sprzedać za dolara niż w ogóle nie sprzedać

Powyższe hasło dotyczy rynku hotelarskiego, na którym faktycznie, bardziej opłaca się sprzedać nocleg za dolara, niż pokój ma stać pusty. Turyści, znający tę tajemnicę handlową hotelarzy, przemierzają w ten sposób cały świat, kwaterując się w hotelu, nieraz bardzo dobrej kategorii późnym wieczorem, kiedy recepcja z pewnością nie znajdzie gości hotelowych za cenę noclegu ‘z lady’. Biura podróży także stosują zasadę upustów cenowych, może nie aż tak dużych jak w hotelarstwie, ale często zachęcających do wykupienia wycieczki w ciekawe miejsca. Oferty last minute sprzedawane są wówczas, gdy zbliża się termin wycieczki, a nie ma chętnych do wykupienia pozostałych miejsc. Czy zniżki są aż tak atrakcyjne? Biura oferują rzadko więcej niż 30% upustu od pełnej ceny, najkorzystniej jest więc pojechać na jedno z większych europejskich lotnisk, gdzie tam po kilku lub kilkunastu godzinach oczekiwania, możemy ‘złapać’ ofertę naprawdę egzotycznych wakacji w dalekich krajach, za bardzo małe pieniądze. Biuro, sprzedając taką ofertę nawet za 10% jej wartości – nic nie traci. Klient, który zrezygnował, nie otrzyma pełnej kwoty zwrotu, czyli jego następca zapłaci różnicę pomiędzy tym co biuro zwróci pierwszemu klientowi, a pełną ceną. To jest naprawdę opłacalny interes i rzeczywiste last minute. A poza tym wielka frajda – lecimy na wakacje, a do samego końca nie wiemy gdzie je będziemy spędzać.