Pakujemy walizki i czekamy na dobrą ofertę

Wyjazd na wycieczkę last minute nie może być przygotowany na kilka miesięcy wcześniej – jest to po prostu nie możliwe. Jak sama nazwa wskazuje, last minute, to wyjazd w ostatniej chwili, trzeba się liczyć z wyjazdem w ciągu maksymalnie dwóch dni, siedząc na walizkach. Dodatkowy dreszczyk emocji to planowanie wyjazdu, tak do końca nie wiadomo dokąd. Ci, którzy lubią takie emocje, okupują w wakacyjnym sezonie największe lotniska Europy, gdzie można znaleźć siedziby największych europejskich biur podróży i będąc na miejscu śledzić pojawiające się oferty wycieczek zagranicznych. Faktycznie, można tu trafić na naprawdę dobre oferty last minute. Dużym biurom podróży opłaca się sprzedać ostatnie wolne miejsca nawet za symboliczne kwoty. Nawet najlepszą wycieczkę lepiej sprzedać za kilkadziesiąt Euro, niż zostać z niesprzedanym pokojem hotelowym i przelotem. Trafiają się prawdziwe rarytasy turystyczne – trzytygodniowy Meksyk all inclusive, dziesięć dni w Chinach, wyprawa do Brazylii, zwiedzanie świątyń w Tajlandii, czy dwutygodniowy pobyt w Indiach.
Oferty last minute nie dyskryminują turystów – program wycieczki jest dokładnie taki sam dla wszystkich uczestników wyjazdu, niezależnie od ceny, którą zapłacili. Chcielibyśmy, aby takie oferty pojawiały się w polskich biurach podróży, powoli przestajemy wierzyć w naciągane oferty last minute do krajów śródziemnomorskich. Szczególnie, że tutaj możemy dolecieć na własną rękę tanimi liniami lotniczymi, bądź dojechać własnym samochodem.